CZEŚĆ WAM WSZYSTKIM !
Myślałam trochę nad tym, czy taki post jak właśnie ten na moim blogu ma się ukazać.
Ale po dodaniu zdjęcia porównawczego na facebook'a, po otrzymaniu tak dużej ilości
wiadomości prywatnych, pytań na ask'u typu:
JAK TO ZROBIŁAŚ, CO ROBIŁAŚ ŻEBY UZYSKAĆ
TAKI EFEKT? ITP.
oraz po skonsultowaniu się z kilkoma osobami doszłam jednak do wniosku, że taki
post może się komuś przydać, ktoś może z niego skorzystać w jakimś stopniu.
Na pytanie co chciałabym tutaj opisać.. odpowiem -
WSZYSTKO, DOSŁOWNIE WSZYSTKO!
WSZYSTKO, DOSŁOWNIE WSZYSTKO!
Trochę czytania będzie, trochę bardzo dużo. Będzie mnóstwo zdjęć, będzie dużo motywacji.
Powiem Wam na początku tak: NIE MA TAKIEJ OSOBY, KTÓRA BY TYLE RAZY
PODCHODZIŁA DO ODCHUDZANIA CO JA, SERIO...
Zawsze było:
- "Od jutra się odchudzam!"
- "Nie no, od jutra to na pewno się biorę"
- "Kurde, dzisiaj się jeszcze najem a od jutra zacznę sobie na spokojnie"
- "Od poniedziałku, bo teraz weekend to jeszcze się gdzieś wyskoczy pewnie na pizzę!"
- "Po świętach się zacznę odchudzać, bo w święta tyle jedzenia, że szkoda jakby się zmarnowało"
- "Kurde, miało być po świętach ale później jeszcze jest sylwester to przecież też jedzenie
a to najwyżej już sobie od nowego roku zacznę"
- "Albo nie, zacznę sobie od nowego miesiąca, żeby tak potem fajnie się liczyło"
i tak w kółko i tak w kółko...
Co z tego, że zaczynałam moje śmieszne "odchudzanie" które trwało 2-3 dni..
Miałam taką blokadę w głowie.. Po 2-3 dniach chciałam szłam do lustra, nie widząc ŻADNYCH EFEKTÓW (haha, śmieszne :D) stwierdzałam, że moje odchudzanie nie ma sensu, skoro nie widać żadnych efektów..
Był szał jak wytrzymałam tydzień czasu z moim zdrowym odżywianiem, ale po tygodniu wracałam do starych nawyków. Jeszcze większy szał był, kiedy w 2013 roku w kwietniu się zawzięłam z koleżanką i odchudzałyśmy się przez miesiąc! Miesiąc solidnego odchudzania, miesiąc biegania po 3 km dziennie, miałam taką schizę, że nie jadłam po 18:00 (największa głupota na świecie!) skakałyśmy na skakankach, w siatkówkę grałyśmy, zawsze jakaś aktywność fizyczna była. Straciłam wtedy około 4kg. Byłam taka zachwycona, że nie wiedziałam co się ze mną dzieje ;) Ale PRZYSZEDŁ MAJ.... I Akurat tak się złożyło, że co tydzień byłam na Komunii a co za tym idzie? JEDZEEEENIE! DUUUŻO DOBREGO JEDZENIA! <3
I w taki oto sposób skończyło się moje "odchudzanko" i koleżanki w sumie też bo miała podobną sytuację do mojej ;)
(zdjęcie z Komunii.)
W taki oto sposób stwierdziłam, że nie ma największego sensu już się odchudzać NO BO PO CO jak i tam mi się nic nie udaje...
No i zaczęło się najgorsze... Zaczęliśmy jeździć na HOT-DOGI w nocy,
No i zaczęło się najgorsze... Zaczęliśmy jeździć na HOT-DOGI w nocy,
a słodkości pochłaniałam jak głupia... Jadłam za czterech i ciągle mi było mało..
W OGÓLE SIĘ NIE PILNOWAŁAM... Stwierdziłam, że skoro sama nie potrafię sobie dać rady to może ktoś inny mi pomoże? Mama wpadła na pomysł z dietetykiem. Pojechałam. Zapłaciłam. Dała mi jadłospis, którego mam się trzymać i obiecała, że jak będe tego przestrzegać - do grudnia bede miała super figurę.
Dwa dni trzymałam się jadłospisu, później rzuciłam kartkę w kąt i od nowa.. JEDZONKO...
Tyle z tego mojego dietetyka....
Później przyszła studniówka..
Na studniówce wyglądałam tak:
(nie znałam tutaj jeszcze swojej wagi.)
No i w końcu po studniówce jakoś w połowie stycznia 2013 roku był bilans szkolny...
Nie chciałam, żeby któraś z koleżanek, która była w sali usłyszała jaką mam wagę (sama tego usłyszeć nie chciałam) więc poprosiłam Panią pielęgniarkę, żeby napisała mi na tej kartce z wynikami.
Wyszłam z sali, otworzyłam kartkę i..... dosłownie się POPŁAKAŁAM.
(była wtedy lekcja, więc nikogo nie było na korytarzu i nikt nie widział jak poleciały mi łzy)
Mam 180cm wzrostu i moja waga wskazała... 93kg.
Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co mam dalej robić.
NIGDY NIE MIAŁAM TAKIEJ WAGI !!!!
Pamiętam jak się ważyłam duuuużo wcześniej to jakoś waga wahała się ok 85 kg i wtedy dla mnie to była porażka a tutaj ?!
W domu też płakałam, bo dosłownie nie mogłam uwierzyć...
Stwierdziłam, że BIORĘ SIĘ ZA ODCHUDZANIE, BO TAK DALEJ BYĆ NIE MOŻE!
Odchudzałam się.. RÓWNY TYDZIEŃ. i co? Mój zapał, który miał trwać, zniknął i nawet nie wiem kiedy... I od nowa wróciłam do starych nawyków i wtedy rok 2013 był rokiem kiedy NIE OBOWIĄZYWAŁY MNIE DIETY, a jak obowiązywały to max 2-3 dni...
Rok 2013 sprawił, że.. UZALEŻNIŁAM SIĘ OD JEDZENIA, DOSŁOWNIE.
Mały hot dog mi nie wystarczał.. Zawsze chciałam dużego. Kiedy chłopak zapytał się Mnie jakiego chcę hot-doga to miałam do niego żal dlaczego OD RAZU NIE ZAPROPONUJE MI DUŻEGO HOT-DOGA tylko daje propozycje małego..
Podam inną sytuację (też z hot-dogiem ;p) On zjadł swojego, ja dopiero kończyłam (zawsze się delektowałam..) i któregoś razu pyta się Mnie czy dam mu gryza.. oooooooooj, nie chcecie wiedzieć jak wybuchłam w jego stronę! Dałam mu resztę mojego hota i powiedziałam, że jak mam się zacząć odchudzać to ma mi to powiedzieć wprost a nie wziąć ode mnie gryza, żebym miała mniej!!!
Za każdym razem były kłótnie, krzyki i potrafiłam się do niego nie odzywać kilka godzin.. O GŁUPIĄ BŁAHOSTKĘ! :)
Jak nie hot-dogi to pizza, jak nie pizza to ciasta, oponki, rogaliki, pieczenie, gotowanie
Później przyszedł październik, studia. POCZUŁAM WOLNOŚĆ. Nikt nie mógł mnie kontrolować, co chciałam to jadłam i nikt mi nic nie zabierał i wszystko co kupiłam miałam tylko dla siebie!
Każdego wieczoru szłam do biedronki (mam 200m więc RAJ!) i kupowałam chipsy, jakiś napój gazowany, no i najlepszą na świecie CZEKOLADĘ MILKĘ OREO.
Byłam już tak uzależniona od jedzenia, że milkę nie łamałam na kostki tylko otwierałam i jadłam jak batona.
Zjadłam jedną - było mi mało.. i tak dzień w dzień...
Wszystkie spodnie miałam podarte w kroku, bluzka każda była opięta, wyglądałam jak potwór...
Ale na wagę nie chciałam wejść, bo chyba nie chciałam się przerazić..
Pewnego dnia miałam już wytarte spodnie i nie miałam w czym chodzić, poszłam w Opolu do C&A
i jedyne spodnie jakie były na mnie dobre to jeansy na gumce, rozmiar...... 46......
W tym momencie też mi się zrobiło bardzo głupio.. nie mogłam uwierzyć, że rozmiar, który zawsze nosiłam 41-42 był na mnie dużo za mały!!
Kupiłam i chodziłam w nich cały czas... non stop w jednych spodniach...
Czasami zakładałam jakieś dresy... Zakładałam koszulki luźne, żeby nie było widać mojego okropnego, grubego brzucha... Byłam przerażona.
Ale "nie poddawałam się" i objadałam się dalej...
Zobaczcie, miałam kolejny powód przez który płakałam a to i tak nie pchnęło mnie do tego, żeby zacząć coś zmienić...
I jak dziś pamiętam dzień 28.01.2014 .
Kiedy chciałam wstać z łóżka, tak się zmęczyłam jakbym przebiegła 2 kilometry...
Usiadłam i byłam bardzo zdyszana, pomyślałam sobie, że coś jest nie tak.. (haha, serio?)
Weszłam na wagę i najzwyczajniej w świecie zaczęły mi lecieć łzy... 105kg !!!!!!!!
Uwierzycie ?! W ROK PRZYTYŁAM 12 KG!!!!!!
Poszłam do lustra, podniosłam bluzkę i postanowiłam sobie zrobić zdjęcie...
Tyle tego się uzbierało, miałam już taki natłok tego wszystkiego, że już tego dnia postanowiłam zmienić całkowicie swoje życie. Już nie tylko dla wyglądu ale też przede wszystkim DLA ZDROWIA!
Miałam mnóstwo rozstępów, na udach, ogólnie na nogach, na boczkach... Obrzydlistwo...
Teraz sobie zadaję pytanie: JAK MOGŁAM DOPROWADZIĆ SIĘ DO TAKIEGO STANU.. PRZECIEŻ MAM DOPIERO 20 LAT...
Tego dnia poszłam do biedronki ale już nie po milkę oreo tylko kupiłam dużo warzyw, wodę mineralną, owoce, ciemny chleb itp.
Taki schemat trzymam do dnia dzisiejszego:
- 5 posiłków dziennie (śniadanie, 2śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja)
- śniadanie jest najważniejszym i największym posiłkiem dnia
- piję minimum 1.5l wody dziennie
- odstawiłam słodkości. fast-foody.
- CZEKOLADY NIE MIAŁAM W USTACH OD 27.01.2014 NIE WIEM JAK JA TO ROBIĘ ALE JUŻ NIE PAMIĘTAM JAKI SMAK MA CZEKOLADA!
Lubię gotować więc eksperymentuję z jedzeniem w kuchni.
Na początku odchudzania postanowiłam, że będę ćwiczyć, bo bez tego nie wyobrażam sobie mojej diety. Miałam w domu rowerek stacjonarny, który tylko stał i się kurzył, więc postanowiłam go wykorzystać.
Na początku jeździłam po 15 minut dziennie, później zwiększyłam sobie do 20 minut, któregoś dnia, jakoś pod koniec miesiąca się zawzięłam i powiedziałam sobie, że muszę przejechać godzinę.
Spodobało mi się i tak już zostało.
Jakoś w marcu postanowiłam kupić sobie hulahop, takie z masażerem
kręciłam sobie nim co kilka dni po jakieś 20 minut.
Będąc w Opolu nie miałam rowerka stacjonarnego więc tam tylko hulahop po 30 minut dziennie
zdarzało się czasem, że kręciłam nawet non stop godzinę ;)
Zaczęłam także jeździć na basen, pływałam zawsze godzinę.
Na początku potrafiłam zrobić tylko 20 "basenów" z czasem tak się w to wkręciłam, że robiłam po 50-52 baseny w ciągu godziny ;)
Od czasu do czasu robiłam sobie ćwiczenia z Mel B
https://www.youtube.com/watch?v=nBKU4Awm0lw
https://www.youtube.com/watch?v=ks_tqbwh8-s
I jeszcze bardziej od czasu do czasu Skalpel Chodakowskiej.
https://www.youtube.com/watch?v=iq6LM0CD18Q
Zapomniałam dodać, że nieodłącznym elementem moich "ćwiczeń" było BIEGANIE
I w sumie mogę stwierdzić, że to BIEGANIE tak mi wysmukliło ciało.
Uwielbiam biegać. Zawsze towarzyszyła Mi Żaneta. Od któregoś momentu zmotywowałyśmy także Olę.
I teraz tak sobie biegamy po 2km, 4, 6 a czasami bywa że 8km :)
CO JEM? JAKIE POSIŁKI?
Moi rodzice są zdziwieni, że nie głodzę się, jem praktycznie wszystko a chudnę.
No właśnie! Bo żeby schudnąć trzeba jeść! Często pytacie mnie co jem na śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek czy kolację.. Podam Wam kilka moich propozycji, do których często wracam z moimi zdjęciami ;)
ŚNIADANIE - najważniejszy posiłek dnia. wg mnie powinien być największy i najbardziej syty.
Śniadanie jem zawsze do godziny po przebudzeniu. I śniadanie jest taką porą, w której jem pieczywo.
Później już pieczywa nie ruszam. A! No i sprawa najważniejsza - CODZIENNIE DO ŚNIADANIE PIJĘ ZIELONĄ, NIESŁODZONĄ HERBATĘ :)
Kilka moich propozycji na śniadanie.
ciemna bułka pełnoziarnista + szynka, ser żółty, sałata, ogórek, pomidor
ciemna bułka + avokado + jajko na twardo
wieloziarnista bułka + wędzony łosoś + pomidor + serek wiejski
owsianka na mleku z dodatkiem miodu i owocami
jajecznica + pieczywo chrupkie
2 ŚNIADANIE: dla mnie drugie śniadanie musi być lekkie, jest to jakaś przekąska
najczęściej jakiś owoc (banan i jabłko) Latem królują przeróżne koktajle czy smoothie ;)
Oczywiście na drugie śniadanie idealnie pasują także mojej placuszki bananowe z bloga ;)
OBIAD: posiłek, który wg mnie też powinien być syty, też duży i kolorowy
Na diecie najczęściej na obiad jem:
makaron pełnoziarnisty z tuńczykiem, cebulką i pomidorami
fileta smażonego w papirusie + warzywa z patelni
łosoś na parze + brązowy/biały ryż + brokuły
frittatę z kurczakiem
kurczaka z warzywami i ryżem
kasza jaglana z dodatkami
PODWIECZOREK: podobne jest do drugiego śniadanie. przede wszystkim powinien być lekki.
Często jem wafle ryżowe, jakieś koktajle, wypiję activię + wafle, no i najczęściej jogurt naturalny z musli. :)
zblendowałam banana, pół twarogu chudego, trochę mleka 1,5% i orzeszki arachidowe.
całość posypałam migdałami - MNIAM!
a KOLACJA? najczęściej piłam szklankę mleka 1.5% mi w zupełności wystarcza
ale oczywiście jem też np wafle ryżowe z serkiem białym, pomidorem i szczypiorkiem
albo wafle chrupkie z serkiem. Kolacja powinna być najmniejszym posiłkiem dnia ale nie powinniśmy jej omijać. I głupotą i nieprawdą, jest, że kolację jemy o 18:00 !!!!! Kolację jemy 2-3 godziny przed snem !
Kiedy zaczynałam się odchudzać, albo byłam/jestem w trakcie spotkałam się z kilkoma hejtami, które otrzymałam oczywiście na ASK'u bo gdzie indziej? ;)
Był też takie słowa, że nie wiem po co tak się jaram bo i tak wyglądam
w realu jak prawdziwa gruba świnia. Albo takie, że i tak jestem gruba i nie pasuje do Pawła bo on jest niższy ode Mnie a poza tym mnie nie uniesie.... ;) No dosłownie KINO ;)
Nie wiem co tym ludziom siedzi w głowach, co im daje takie pisanie...
Teraz po dodaniu tej metamorfozy też dostałam piękne stwierdzenie ;)
Czemu dodaję tutaj takie coś? Chcę, żeby W SZCZEGÓLNOŚCI te osoby to wszystko przeczytały
i zrozumiały jedno: Dążyłam i nadal dążę do czegoś, na czym zależało mi przez całe życie! I wierzcie mi, że poradzę sobie bez takich pięknych "słów motywujących" ;) Mam głęboko w poważaniu wasze stwierdzenia i wasze zazdrości. Jedyne co robię z takich słów to się śmieję z rodziną i znajomymi :))))))))
Minął rok. Schudłam 30 kg. Nadal nie mogę w to uwierzyć...Zamiast rozmiaru 46 noszę rozmiar 38-40 !!!
Jestem prze-szczęśliwa! Mam lepsze samopoczucie! Jestem mniej nerwowa!!!! :)
Teraz mogę kupić sobie ubrania, o których kiedyś mogłam pomarzyć...
Życie serio zmieniło się o 180 stopni.
Ale wiem, że zmieni się jeszcze! Bo to nie koniec mojej walki o piękne ciało!
Nie mam pojęcia czy wszystko zawarłam tutaj, tego jest tak dużo, że opisać jest bardzo ciężko.
Z góry przepraszam Was za wszystkie błędy, albo pomyłki ;)
PAMIĘTAJCIE!
NIGDY NIE PRZEJMUJCIE SIĘ OPINIĄ INNYCH LUDZI!!!!!
TO WY MACIE BYĆ SZCZĘŚLIWI A NIE USZCZĘŚLIWIAĆ INNYCH !!!!!
WYKORZYSTAJCIE SWOJE ŻYCIE JAK NAJLEPIEJ !!!!
CZERPCIE RADOŚĆ Z KAŻDEGO DNIA!
NIE PRZESTAWAJCIE SIĘ UŚMIECHAĆ NAWET KIEDY PONIESIECIE PORAŻKĘ!
SZUKAJCIE SZCZĘŚCIA W MAŁYCH RZECZACH!
ŻYCIE JEST TYLKO JEDNO! STARAJCIE SIĘ JE WYKORZYSTAĆ JAK NAJLEPIEJ!
Jeśli macie do Mnie jakieś jeszcze pytania (ale chyba cały temat wystarczająco wyczerpałam :P)
pytajcie TUTAJ: www.ask.fm/szarpienerwy
BUUUUUZIAAAK !!!!!!!!!!! :*
SKOŃCZYŁAM!!! UUUFFF !!! :)
Także jeszcze raz:
Jeśli macie jakieś pytania wchodźcie tutaj: www.ask.fm/szarpienerwy
oraz zapraszam na mojego instagrama, na którego też często wrzucam zdjęcia posiłków: www.instagram.com/monika.jaskula
Dziękuję!!! <3
OdpowiedzUsuńogromne brawa dla Ciebie :) wyglądasz cudownie :) gratuluje ;)
OdpowiedzUsuńmimo, ze Cie nie znam, a zdj. wyskoczylo mi tylko dlatego, ze mamy wspolnych znajmych, to w sumie twarz zawsze miałaś ładną z tego co kojarzę. ;-)
OdpowiedzUsuńjesteś wielka!! PODZIWIAM!!! :)
OdpowiedzUsuńI kłaniam sie nisko..
Ogromna motywacja
i dla siebie samej do dalszego działania.
i dla wszystkich innych.
Ale masz teraz śliczną buźkę! :)
OdpowiedzUsuńza co? :*
OdpowiedzUsuńGratuluję zapału i determinacji. Świetnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńMi też udało się sporo schudnąć, tylko brak chęci do jakiejkolwiek aktywności fizycznej:(:(
Gratuluję determinacji i wytrwałości ☺ Możesz być z siebie naprawdę dumna. Teraz Ty jesteś motywacją dla innych! ��
OdpowiedzUsuńZa motywację :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś ta bluzke koralowa z 4 rękawem ktora masz na pierwszym zdjęciu juz po metarfozie? :) p.s. gratulacje!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło ! Dziękuje !!!!!!! :*
OdpowiedzUsuńO! to dobrze że chociaż jakąś jedną część ciała miałam ładną! ; )
OdpowiedzUsuńMiłooo ;D
O! dokładnie tak jak mówisz! :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Pozdrawiam!! :*
Pozbyłam się drugiej brody! ;D ;D
OdpowiedzUsuńDzięki! ;)
Dziękuje!! :*
OdpowiedzUsuńJa też bardzo często nie mam siły ani chęci do ćwiczeń, to nie jest tak, że codziennie zasuwam z ćwiczeniami ;) Ale czasami jak mus to mus ;)
Jestem z siebie mega dumna! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie sądziłam, że kiedyś będę dla kogoś motywacją, serio... :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSinsay ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :*
Naprawde teraz nosisz rozmiar 38-40? Powiedzialabym, ze na luzie 36! Wygladasz swietnie!
OdpowiedzUsuńCzytajac poczatek wpisu czulam jakbym ja sama to pisala. Zaczelam niby na powaznie jakis tydzien temu, jak narazie jest dobrze, mam nadzieje, ze to sie utrzyma i ze ten styczen bedzie tez szczesliwym miesiacem dla mnie! Mega motywacja!! :)
Powiem Ci ze zależy od ubrań. 38 to juz taki standard, jak luźniejsze koszulka to 40 ale 36 tez sie zdarza :p
OdpowiedzUsuńNie wierze.. historia mega podobna do mojej. Ja tez uzależnilam sie od jedzenia. Milka oreo to tez dla mnie baton :D zaczelam sie odchudzac tydzien temu, ale znowu zaczynam podjadac. Po tym jak zobaczylam Twoj post, motywacja wrocila. Ide cwiczyc :) Powodzenia w utrzymaniu nowego, lepszego stylu zycia! ;)
OdpowiedzUsuńTo teraz za każdym razem gdy coś słodkiego będzie Cię kusiło wejdź tutaj ;p
OdpowiedzUsuńOdechce Ci się ;)
DZIĘKUJE BARDZO!!!! :*
Super!!! Gratulacje! Tak trzymaj! :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE BARDZO! :))) :*
OdpowiedzUsuńMonika, to co zrobiłaś jest fantastyczne!:) Ja też walczę i będę walczyć do końca;) Zapraszam Cię na mojego bloga;) polishgirlon.blogspot.com Tu zobaczysz moje początki;) buziaki:*
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo :)!
OdpowiedzUsuńnie da się wejść na Ciebie :(
podaj mi bezpośredni link :*
Hahha z tym odchudzaniem mam tak samo!! ile razy sie za to bralam i nigdy nie wychodzilo o maaamo!!!konczylam po 3 dnniach bo nie bylo efektow no CHOREE!:)) ty z tego wyszlas a ja....heh:')
OdpowiedzUsuńteż z tego możesz wyjść.. :)
OdpowiedzUsuńślicznie :) aż łezka mi popłynęła na sam koniec :D chcę osiągnąć to co Ty osiągnęłaś, cieszyć się tak samo jak Ty :D i powiem jedno nikt nie zrozumie grubasa tak jak inny grubas !
OdpowiedzUsuńMocno Cię całuję :* i pozdrawiam
Magda
ps. będę tu zaglądać częściej :D
TO JEST PRAWDA Z TYMI GRUBASAMI!!! :) Ile razy idąc teraz przez miasto i widzę otyłą dziewczynę mówię sobie czasami : "kurczę, ale jej współczuję.. wiem przez co przechodzi i wiem co czuje..."
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga, zapraszam! :)
Dzieki mala:)))
OdpowiedzUsuńza co? :P nie taka mała ;P
OdpowiedzUsuńJej.. jesteś cudowną osóbką.
OdpowiedzUsuńDziękuję za motywację.
Ah..
Nie mogłam się powstrzymać żeby czegoś nie napisać :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę podziwiam i gratuluję wytrwałości ! :)
Niesamowita przemiana, jesteś moją motywacją naprawdę gratuluje zaparcia i wytrwałość. <3
OdpowiedzUsuńhttp://swiatyoffie.blogspot.com/
Gratuluje samozaparcia !! Jestes swietna motywacja i dzieki Tobie sie nie poddam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Kasia
Wow niesamowicie motywująca historia! Mam podobnie jak Ty kiedyś, mój zapał trwa maksymalnie tydzień, a potem odpuszczam i przyznam, że mnie to niesamowicie denerwuje :/
OdpowiedzUsuńTwoja przemiana jest naprawdę fantastyczna i z całego serca Ci gratuluję!
Cześć :) Bardzo motywujący tekst. Gratuluję Ci samozaparcia - przeszłaś niesamowitą przemianę :) Wspomniałaś, że pojawiły się u Ciebie rozstępy. Udało Ci się ich pozbyć? Jeśli tak, to czy masz jakiś sprawdzony sposób na nie? Wiem, że jest z tym ciężko i sama walczę z tym u siebie ale jestem ciekawa czy masz jakieś sprawdzone metody ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Beata
Jestes boska:) wyglądasz rewelacyjnie zmotywowalas mnie dzieki:*
OdpowiedzUsuńDopiero teraz trafiłam na ten wpis :) Ogromnie gratuluje. Moim problemem jest to, że całe życie była szczupła, mimo że jadłam i słodkie i chipsy. Potem siadła mi tarczyca, waga poleciała 14kg w górę, a ja nie potrafiłam sobie odmówić jedzenie i wkurzałam się na własny organizm, bo dlaczego gdy nic nie zmieniłam w jedzeniu wyciął mi taki numer? Teraz chudnę powoli, chodzę regularnie na fitness i tylko z jedzeniem mam drobny problem, bo wciąż łapie się na tym, że gdy nie mam co robić lub mam doła, biorę sie za podjadanie niezdrowych przekąsek.
OdpowiedzUsuńWow, bardzo piękne masz teraz ciało! Możesz być z siebie dumna.Chwal się nim często, bo przecież mas z czym!:-)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńDania, które pokazałaś na zdjęciach wyglądają smakowicie!
Osobiście nie mam problemów z wagą, ale często jem niezdrowo i bardzo rzadko ćwiczę :(
Pozdrawiam serdecznie,
Ania
gratulacje :) świetnie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńDzięki!! :*
OdpowiedzUsuńćwiczenia to taka mała zmora do których po prostu trzeba się przełamać i pokonaćtego wewnętrznego śmierdzącego LENIA!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również! Buziaki ;)
Jeszcze mi bardzo daleko do pięknego ciała niestety, ale dziękuje bardzo mimo wszystko! :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest sobie zrobić plan dnia (żywienia) i najlepiej wieczorem kiedy ma się największą motywację! :)
OdpowiedzUsuńNotujesz co zjesz i o której (sama wiesz najlepiej kiedy masz czas) i działasz! :)
bardzo mi miło! :) ciesze sie ze tyle kobitek zmotywowałam! :)
OdpowiedzUsuńRozstępy zniknęły mi wraz ze zbędnymi kilogramami :) i nieprawdą jest że rozstępy nigdy nie zejdą :)
OdpowiedzUsuńDUŻO ĆWICZ ! :)
dziękuję bardzo a Ty mała nie narzekaj tylko bierz się do roboty! :) pamiętaj, że życie jest tylko jedno i to Ty decydujesz jak bedzie wygladalo Twoje ciało! :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje! :) buziaki! daj znać za jakiś czas jak Ci idzie! :)
OdpowiedzUsuńjakbyś miała jakieś pytania, problemy pisz na : www.ask.fm/szarpienerwy ;)
dzięęęki ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo! :)
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńjeju, jesteś fantastyczna!
OdpowiedzUsuńJa sama nie mogę się zmotywować i podobnie jak Ty kiedyś nie wiem ile ważę i codziennie mówie sobie, żeby coś z tym zrobić, ale na gadaniu się tylko kończy :(
grtaulacje! :*
Gratulacje!!! <3 Ja nie potrafię podejść do jedzenia w taki sposób, w jaki Tobie się udało! Gratuluję Ci tego ciała, na jakie sama zapracowałaś <333 Nie przejmuj się złośliwymi komentarzami, to pewnie zazdrośnicy... :)))
OdpowiedzUsuńDzięki za tekst. Sama miewaąłm mniejszą i większą wagę - teraz jest etap spadania i wiem jakie to jest trudne, ale wiem jaą mam satysfakcję, kiedy spada 8-9kg i nagle jakoś wyglądam lepiej, czuję więcej energii i w ogóle. To półmetek, ale za ciężką pracę przychodzi zdrowie i samopoczucie.
OdpowiedzUsuńwow,gratuluje siły i determinacji ;) życze jak najwięcej motywacji 💪
OdpowiedzUsuńDawno mnie nikt tak nie zmotywował jak Ty,poprawka nikt mnie tak nie zmotywował :D zaczęłam od paru dni znowu ćwiczyć ponieważ tez miałam duzo prób wcześniej ale tak jak pisałaś to przyszły święta albo jakaś inna okazja i juz po ćwiczeniach bo nie potrafię wrócić po przerwie,mam nadzieje ze wreszcie uda mi sie osiągnąć wymarzona sylwetkę :D najgorsze tylko jedzenie bo nie gotuje sama wiec to sparaliżować lekki problem ze y przekonać wszystkich do moich posiłków ale trzeba próbować ;D bardzo gratuluje Ci tej ogromnej metamorfozy! :D oby tak zawsze :D pozdrawiam i dziekuje za dodanie sił :*
OdpowiedzUsuńJeju dziewczyno jesteś pierwszą osobą, która tak bardzo mnie zmotywowała ! WOW. Od DZIŚ biorę się za siebie, amen.
OdpowiedzUsuńJaka śliczna dziewczyna , super ciało !!! Może napisz post o cierpliwości podczas odchudzania , chętnie przeczytam , nie miałaś ochoty i tym razem podać się po miesiącu, kiedy widziałaś pierwsze efekty ? zniechęcał CIĘ BRAK efektów ???
OdpowiedzUsuńdo takich decyzji chyba trzeba dojrzeć psychicznie..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za mile slowa :)
Dlaczego mówisz, że nie potrafisz? Dlaczego wmawiasz sobie nieprawdę?
OdpowiedzUsuńZacznij mówić o sobie dobre rzeczy! POTRAFIĘ! MOGĘ! CHCĘ! :)
Dziekuje i pozdrawiam ;)
Dokladnie tak! Powoli i sukcesywnie do celu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dalszej determinacji :)
DZIĘKUJE!
OdpowiedzUsuńJeśli ugotujesz zdrowy pyszny i kolorowy posiłek to zapewniam Cię, że wszyscy zjedzą!
OdpowiedzUsuńDziekuje za miłe słowa, pozdrawiam!:)
Nawet nie wiesz jakie to miłe i jak wiele dla mnie takie komentarze znaczą<3
OdpowiedzUsuńNie miałam ochoty się poddać, ponieważ tak bardzo się zawzięłam, że nie ma o tym mowy. Czy zniechęcał mnie brak efektów? Po tym jak mnie olśniło, to nie. Cierpliwie czekałam na pierwsze efekty. A te pierwsze zmotywowały mnie do jeszcze większej pracy :)
OdpowiedzUsuńNaprawde gratuluje!!! Podziwiam Cie wygladasz mega super ;) ciekawi mnie jedno.. czy mialas na drodze duzo zawachan?dni gdzie zjadlas wiecej,czy np. Fast fooda? Ja probuje pilnowac tego,co zjem jednak czasami nie porafie sobie odmowic.. szczegolnie w weekendy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Ola ;)
Przez pierwsze kilka miesięcy nic takiego nie jadłam. trzymałam się ostro diety ;)
OdpowiedzUsuńPóźniej od czasu do czasu pozwalałam sobie na małe grzeszki. Ty, sama wyznacz sobie dzien w miesiacu, keidy zrobisz sobie cheat meal ;) czyli zjesz wszytsko na co masz ochote ;). ewentualnie raz w tyg np sobota albo niedziela(ciasto do kawy) :)
nikt mi nie dał takiego kopa motywacji jak Ty, jestem Ci za to bardzo wdzięczna:) mam nadzieję, że niedługo będę mogła chwalić się takimi osiągnięciami jak twoje, na prawdę szacun<3 jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńjest mi niesamowicie miło!!!! :) nawet nie zdajecie sobie spraw, ze takie słowa tak duzo dla mnie znacza <3 nigdy nie pomyslalabym ze kiedykolwiek moge kogos zmotywowac ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnoe straciłam motywacje do dalszego odchudzania się, ale na szczęście natrafiłam na twojego aska a później bloga. dziękuję!! I podziwiam :D
OdpowiedzUsuńZajebiscie wygladasz! ❤️
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza ! Wygrałaś nowe życie. Cudowna motywacja! Teraz troszkę proszę, trzymaj kciuki za mnie, zaczęłam wraz z nowym rokiem walkę o lepszą siebie. Paula:)
OdpowiedzUsuńWow,jestem pod ogromnym wrażeniem,też wiele razy podchodziłam do tg żeby się wziąć za Siebie ale zawsze się poddawałam. Ten blog to ogromna motywacja.Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńHej czytając Twoją historię to tak jakby ta historia była o mnie ale niestety bez happy endu :( wzrost i waga podobna do twojej przed odchudzaniem, MUSZĘ się wziąć i ja za siebie... dziękuję za motywację, GRATULACJE :)
OdpowiedzUsuńJak uzyskać płaski brzuch i boczki skoro mocno skumulowany mam tam tłuszcz i odkąd schudłam 9 kg nic mi on jedyny nie spadł...:( no fakt nie biegam, tylko e.chodakowską ćwiczyłam ale nie wiem czy to powód tego czy coś doradzisz od siebie ?
OdpowiedzUsuńjesteś fantastyczna!
OdpowiedzUsuńjesteś fantastyczna!
OdpowiedzUsuńBravo dla Ciebie - jestem pewna podziwu :) powinnas byc motywacja dla wszystkich "przy kosci" ikórzy watpia w swoje siły... pozdrawiam B.M
OdpowiedzUsuńdziękuję z całego serca za motywacje, mam też 180 cm wzrostu i wage ok 96 kg od TERAZ ZACZYNAM ALE TAK NA POWAŻNIE ! :*
OdpowiedzUsuńWitam, od początku...i w niektórych sytuacjach widzę odbicie siebie... jestem na początku ponownej walki... Moją motywacją jest mój ślub :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie, mam nadzieję, że będę tak silna jak Ty w dążeniu do wymarzonej sylwetki. Negatywne komentarze to tylko zazdrość, która niestety charakteryzuje Nasze społeczeństwo.
Trzymaj się! :) gratuluję!!!
to ja dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńdo zajebistości mi jeszcze dużo brakuje :)
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno!
OdpowiedzUsuńJest mi baardzo miło! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i powodzenia! pamietaj ze czasucieka a Ty niemozesz stac w miejscu ani się cofac!
OdpowiedzUsuńgłownym sukcesem jest zdrowe odżywianie. dlatego nici z twojego cwiczenia skoro nie bedziesz jadla zdrowo. i pamietaj ze w cwiczeniach trzeba byc regularnym! a ponadto trzeba dac sobie czas!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń♥♥
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię również B.M :p
OdpowiedzUsuńnoooo ja myślę!
OdpowiedzUsuńno niestety taka prawda.. powodzenia w walce!
OdpowiedzUsuńślub to na prawdę doba motywacja!
Gratuluję ! Musze pokazać ten wpis mojej mamie która się baaaardzo zapuscila i jest tego świadoma. Tez zabieram się wiele razy za odchudzanie ale nic z tego. Moim marzeniem jest wazyc 58 kg. Ważę 62 przy wzroście 173. Nie jest źle ale może być lepiej . Ściskam gorąco i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńGratuluję ! Musze pokazać ten wpis mojej mamie która się baaaardzo zapuscila i jest tego świadoma. Tez zabieram się wiele razy za odchudzanie ale nic z tego. Moim marzeniem jest wazyc 58 kg. Ważę 62 przy wzroście 173. Nie jest źle ale może być lepiej . Ściskam gorąco i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję! Właśnie po raz chyba milionowy zabieram się za siebie i po przeczytaniu tego wpisu dostałam mega motywacji! Jestem w takim wieku w jakim zaczęłaś swoją metamorfozę, to też mi pomaga bo wiem że jest dla mnie jakaś nadzieja jeszcze... Najgorzej u mnie z pilnowaniem posiłków ale powoli myślę że się tego nauczę, do ćwiczeń też się przekonam, to po prostu chyba wymaga czasu i trzeba stopniowo. Zawsze po jakimś tygodniu,dwóch odpuszczałam, wypadaly nagle jakieś wyjazdy,wyjścia, ogrom nauki.... Mam nadzieję że teraz dam radę! Musi wyjść...moim celem jest coś ze sobą zrobić do listopada tego roju, wtedy spełni się jedno z moich marzeń i chce pojechać tam czując się że sobą dobrze,nie wstydzić się tego jak wyglądam tak bardzo jak teraz.
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię! Pięknie już wyglądasz! Trzymam również za ciebie kciuki abyś doszła tam gdzie zamierzasz i była szczęśliwa z twoim ciałem, już i tak pięknym! Naprawdę masz już świetna figurę ;)
Jak czytałam początek Twojego bloga o metamorfozie to jakbym czytała o sobie, miałam to samo! uzależnienie od jedzenia, czasem 2 obiady pod rząd, słodycze i waga pokazała 90 kg przy 172 cm wzrostu. Od 4 lat dzień w dzień powtarzałam sobie, że od jutra dieta, która trwała krótko ( 2 godziny, czasem pare dni, tydzień)Wkońcu powiedziałam sobie stop, wyglądałam jak słoń, spodnie przec ierały mi się i musiałam kupować nowe(a znaleźć dobre graniczyło z cudem). Odstawiłam fast foody, słodycze itp. i mam na koncie JUŻ -16 kg! Aż sama jestem zdziwiona, że z taką łatwością mi przychodzi dieta. Pije tylko wodę, jem zdrowo i widzę efekty! Mam na wadze 71 kg. Gratuluje Ci metamorfozy, teraz wyglądasz jak milion dolarów a ja chętnie będę korzystać z Twoich przepisów! :)
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo dziekuje ♥
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie i Oliwii wiem, ze mozna, ze sie uda;)
Mam 17 lat, 13 kg na minusie i kolejne 10 do spelnienia, ale przede wszystkim chce przestac sie wstydzić wyjsc w stroju kąpielowym!
Stwierdziłam, ze 40 dni postu poświęcę na brak slodyczy (ktorych i tak nie jadlam duzo, ale zawsze cos złapałam) i dzisiaj mama kupila placek drożdżowy,mysle "a wezme, przecież to nie takie slodkie"..a teraz jem pomarańcze z usmiechem na ustach, ze jednak podjęłam odpowiednia decyzje;)
Cześć,laska z Ciebie jakich mało :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoje zdjęcia widzę, że mamy podobną budowę..tzn.wyglądam podobnie do Ciebie,bo mam niestety tę samą wagę(na dziś dzień już mniejszą parę kg ;)) co Ty na początku swej przygody z odchudzaniem. Też jestem silniejsza,od paru dni odrzuciłam słodycze,smażone,niezdrowe rzeczy. Zakupiłam hula-hop z masażerem i zamierzam znów zacząć ćwiczyć ABS Workout(dało mi ze 2 lata temu super efekty). Jak dobrnę do tego, że też schudnę 30 kg, dam Ci znać,pocieszysz się może razem ze mną. Przepiękna dziewczyna z Ciebie, buuuuziaki :**
Trzymam kciuki za Ciebie i Ty trzymaj za mnie :)
Gratuluje! Po przeczytaniu tego posta nabrałam motywacji , wiecej motywacji ;)
OdpowiedzUsuńZnam Twój problem doskonale, bo jako nastolatka przy wzroście 156 cm nosiłam rozmiar 44, drwiny i komentarz typu - ale sadło - znam doskonale. Zawzięłam się i zmniejszyłam o połowę swoje porcje jedzenia, do tego 40 km na rowerze i zeszłam do wagi 45 kilo. 10 lutego skończyłam 46 lat, noszę ubrania w rozmiarze 36 - 38. Ostatnio dzięki Instagramowi zaczęłam ponowną mini - metamorfozę, tzw. 5 posiłków dziennie, rower, ćwiczenia z ciężarkami i widzę poprawę. zwłaszcza od pasa w dół. Gratuluję Ci Twojej przemiany i odsyłam do Ciebie i Oliwii moje uczennice z gimnazjum, które trochę się wagowo pogubiły. Pozdrawiam bardzo cieplutko kochana, oby było więcej takich mądrych dziewczyn ja Ty
OdpowiedzUsuńGratuluje ! Ja od tygodnia zdrowo się odzywiam , ćwiczę z Ewka , biegam ...
OdpowiedzUsuńTobie wielki szacunek za to co zrobiłaś ! Jesteś Moja Motywacja !:) :*
Wow, nigdy nie wierzyłam w takie metamorfozy, ale teraz, gdy przeczytałam ten post, oglądnęłam zdjęcie przed i po, muszę powiedzieć pełny szacun dla Ciebie dziewczyno. :) Może mnie jakoś zmotywujesz do zdrowego odżywiania się? :3 Jesteś naprawdę wspaniała, oby tak dalej! <3
OdpowiedzUsuńwitaj mam pytanie jakie cwiczenia wykonujesz ? co man zrobic zeby miec plaski brzuch ? cwicze w warunkach domowych staram sie trzymac diete mimo to moj brzuch nadal nie jest plaski prosze o rade pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać :o
OdpowiedzUsuńNapiszę tyle, że obserwuje !
http://my-place-to-relax.blogspot.com/
Wyglądasz niesamowicie. Świetna robota :) Gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratuluję wyglądasz niesamowicie i tym samym dajesz niezłego kopa mi w szczególności. Mega motywacja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Buziaki :*
jesteś wspaniała! <3
OdpowiedzUsuńJesteś megaaaa !!! Twoja historia jest odzwierciedleniem tego co przezywam caly czas...:( mam nadzieje, ze tak jak u Ciebie u mnie tez nadejdzie taki dzień w który powiem sama do siebie: Udalo się! :)) mam jescze pytanie, czy zmagasz/zmagalas sie z cellulitem??
OdpowiedzUsuńSztos! Twoja historia jest bardzo motywująca! Gratuluję! A złośliwości zazdrosnych... cóż. nie ma sensu się tym przejmować.
OdpowiedzUsuńBrawo! Ja dopiero zaczynam moją walkę :)
OdpowiedzUsuńwww.szejkowanie.wordpress.com
Dobra dawka motywacji :) super przemiana
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja z Twojej metamorfozy odchudzania :) Gratuluję efektów i trzymam kciuki za wytrwałość:)
OdpowiedzUsuń